
Dziś na razie zaliczyłem tylko krótką, niespełna godzinną wycieczkę do obozu krasnoludów po potrzebne do badań jedzenie. Dzięki buffom przypadkowo spotkanego kapłana wszystko poszło sprawnie i bezboleśnie. Przy okazji to cholernie miłe, jak bezinteresownie zostajesz wzmocniony czy uleczony przez kogoś. Pozdrowienia dla wszystkich priestów pomagających nieznajomym na szlaku.
Oddałem zebrane jedzenie siedzącemu na górze badaczowi i popędziłem do Lyk po narzędzia do dalszego questu. Przy okazji dowiedziałem się, że - tak jak przypuszczałem - pocałować żabę może tylko kobieca postać. Cóż będę musiał się przy okazji uśmiechnąć do jakiejś awanturniczki.
Zauważyłeś kolego, że w rolę priestów wcielają się same "panienki"? Nie chodzi o postacie, są to autentyczne, hmm... "panienki". Ciekawe zjawisko socjologiczne i psychologiczne,że wybierają postać "usługującą". Czekają w trudniejszych lokalizacjach i są gotowe w każdej chwili do świadczenia swoich usług. To ich jedyny sposób, aby zaistnieć w relacjach damsko-męskich? Są chyba urodziwe inaczej, dlatego nawiązują znajomości zza monitora.
OdpowiedzUsuń